Spadkodawcy, którzy nie chcą spisywać testamentu lub chcą uniknąć wskazywania w nim pewnych osób, często decydują się na przekazanie części swojego majątku jako darowizny. Zakładają, że w ten sposób uda im się ominąć zachowek. Czy faktycznie tak jest?
Co do zasady każda darowizna dokonana na rzecz spadkobiercy lub osoby uprawnionej do zachowku, jest doliczana do wartości spadku, bez względu na czas jej zawarcia oraz to, co było przedmiotem darowizny i jak był cel jej dokonania. Umowa darowizny, sporządzona więcej niż 10 lat wstecz, między spadkodawcą, a osobą niebędącą spadkobiercą lub osobą uprawnioną do zachowku, skutkuje nie doliczaniem darowizny do masy spadkowej. Nie są do niej zaliczane także drobne darowizny, takie jak prezenty, drobne kwoty pieniędzy czy niewielka pomoc finansowa.
Zachowek jest roszczeniem o zapłatę określonej kwoty, której mogą żądać spadkobiercy ustawowi, pomięci w testamencie lub pozostawieni bez spadku, przepisanego przez spadkodawcę jako darowizna na rzecz określonej osoby. Wysokość roszczenia wynosi połowę wartości udziału, jaki przypadałby na spadkobiercę ustawowego w normalnym toku dziedziczenia ustawowego. Dla spadkobierców małoletnich lub trwale niezdolnych do pracy, wysokość zachowku wynosi 2/3 wartości przewidzianego udziału w spadku.
Jeśli więc spadkodawca przekazał za życia cały swój majątek w formie darowizny, uprawnieni do zachowku mają prawo żądać od obdarowanego zachowku lub wyrównania wartości udziału, jaki przypadałby uprawnionym w drodze dziedziczenia ustawowego, jeśli darowizna obejmowała tylko część majątku. Od momentu ogłoszenia testamentu lub otwarcia spadku, uprawnieni do zachowku mają 5 lat na wystąpienie z roszczeniem o zachowek.